Rilletes z kaczki (zwane rillete de cannard) to wspaniałe, wyraziste w smaku i wręcz uzależniające smarowidło do chleba. Gdzieś spotkałam się z trafnym stwierdzeniem, że plasuje się pomiędzy smalczykiem a pasztetem. To drobne cząstki długo gotowanego w smalcu kaczym mięsa z kaczych nóżek, które następnie są zatopione w smalcu i schłodzone. Małżonek przygotował to danie zainspirowany miłym wydarzeniem, na które w ostatnim czasie mieliśmy przyjemność być zaproszeni.
Mowa o warsztatach edukacyjnych organizowanych Muzeum Polskiej Wódki, pod patronatem Stowarzyszenia Polska Wódka. Uczestnicy, którzy następnie dostali dyplom Ambasadorów Polskiej Wódki :D degustowali potrawy w towarzystwie narodowej dumy – polskiej wódki, ucząc się rozpoznawać smaki i łączyć je w nieoczywiste pary. Jak rozpoznać z czego została wyprodukowana polska wódka? Jaki rodzaj wybrać? Z czym ją serwować, by podkreśliła smak potraw? Na szereg pytań związanych z historią i kulturą podawania polskiej narodowego trunku, a także o tym jak wpisuje się w nowoczesny trend sztuki kulinarnej – foodpairingu, podczas edukacyjnych warsztatów odpowiedzieli mistrzowie smakowych niuansów. Uczestnikom przekazali swoją wiedzę, a także zaprosili do degustacji, by pokazać dlaczego warto dokonywać świadomych wyborów tego, co podajemy gościom i sami konsumujemy. A to wszystko pod kierunkiem ekspertów: Ambasadora polskich wódek, Macieja Starosolskiego oraz znanego kucharza, Grzegorza Łapanowskiego. Mąż próbował wspaniały tatar (na który mamy przepis od Grzegorza i na pewno będziemy chętni się nim podzielić), śledzia z sałatką z ziemniaków, pieczonego selera i chrzanu oraz rilletes z kaczki, które było polecane w szczególności do trunków na bazie pszenicy. I to ostatnio było największym zaskoczeniem smakowym dla męża, więc spróbował odtworzyć jego smak.
Pamiętajmy! Rilletes kompnuje się najlepiej z dobrym chlebem na zakwasie. My sięgnęliśmy po wypiek razowy z czarnuszką z pobliskiej piekarni. A do tego kieliszek ulubionego pszenicznego trunku :)
- 4 udka kaczye
- 200 ml kaczego tłuszczu
- 1,5 szklanki cydru
- ok 75 ml nalewka z pigwy (zamiennie brandy)
- 2 obrane i pokrojone w łódeczki jabłka
- 6 ząbków czosnku
- 1 posiekana cebula
- świeży rozmaryn (3 gałązki)
- 4 liście laurowe
- 5 kulek ziela angielskiego
- sól, pieprz
- Umyte udka suszymy ręcznikiem papierowym. Następnie nacieramy dokładnie solą i pieprzem. Tak przygotowane pozostawiamy na minimum noc owinięte folią ew lodówce.
- W brytfance rozkładamy udka, dodajemy liście laurowe i ziele angielskie. Posypujemy posiekaną cebulą. Dodajemy tłuszcz kaczy, cydr i nalewkę, na to dajemy świeży rozmaryn a a na wierzch jabłka. Tak przygotowane mięso przykrywamy i wstawiamy do nagrzanego do ok 150 st. piekarnika na 4-5 godzin.
- Po tym czasie wyjmujemy i odstawiamy do wystygnięcia. Udka obieramy ze skóry, której nie musimy wykorzystywać. Mięso z udek obieramy ręcznie lub przy użyciu dwóch widelców. Mięso rozdrabniamy i mieszamy wszystko (mięso, jabłka, czosnek, cebula) w misce, dodajemy płynny tłuszcz. Przekładamy do mniejszych miseczek lub słoików i wstawiamy do lodówki.