Curry bardzo często gości u nas na stole. Dzięki bogactwie dodatków, które stosujemy do jego wykonania, co raz udaje nam się uzyskać nowe smaki. Doskonale pasują do niego warzywa dostępne jesienią jak dynia czy cukinia. Nic nas lepiej nie rozgrzeje w jesienny zimny wieczór jak danie z dodatkiem red curry. Jest to najostrzejsza z dostępnych past, która stanowi bazę dla wielu dań kuchni tajskiej. Stanowiła również bazę dla prezentowanego dania.
A czemu nasze curry nie jest red? Pasta stanowi tylko mały dodatek, choć i tak nadaje ton całej potrawie Jest na prawdę ostra, więc dodaliśmy tylko łyżeczkę. Już wspominałam, że nie mamy czasu na robienie własnej pasty, tym bardziej że mamy dostępne dobre pasty, o których można przeczytać w tym poście KLIK.
Przypominam też nasze inne przepisy na curry: Żółte curry z dynią, Żółte curry z krewetkami czy Curry z kurczakiem i warzywami. Wszystkie propozycje na nutę tajską.
Składniki:
– podwójna pierś z kurczaka
– 1 kabaczek, wydrążony z nasion, jak jest młody to może być ze skórką, pokrojony w księżyce
– garśc migdałów
– 1 łyżka pasty red curry
– 1 marchewka
– mleczko kokosowe (400ml)
– 2 limonki
– imbir wielkości kciuka
– 3 łyżki sosu rybnego
– 3 łyżki sosu sojowego
– 3 ząbki czosnku
– 3 łyżki cukru palmowego lub trzcinowego
– ryż basmati, olej kokosowy lub roślinny do smażenia
Sposób przygotowania:
– kurczaka kroimy w cienkie paski i marynujemy w red curry, czosnku i imbirze i odstawiamy na minimum 30 minut (a najlepiej jeśli przetrzymamy go przez noc w lodówce)
– przygotowujemy ryż według instrukcji na opakowaniu
– zamarynowanego kurczaka wrzucamy na rozgrzany olej kokosowy lub roślinny, smażymy na dużym ogniu przez 3 minuty, zmniejszamy ogień i dodajemy puszkę mleczka kokosowego i dusimy kolejne 5 minut, doprawiamy sosem rybnym i dodajemy startą skórkę z limonki
– na drugiej patelni rozpuszczamy cukier i dodajemy do niego sos sojowy. Na rozpuszczoną mieszankę wrzucamy pokrojoną w talarki marchewkę i zwiększamy ogień. Po 3 minutach dodajemy kabaczek i smażymy kolejne 3 minuty