W zeszłym roku na organizowanych przez nas grillach triumfy świecił sławny już sos BBQ. W tym roku mamy nową gwiazdę. Sos orzechowy, który jest klasycznie podawany do satay, czyli szaszłyków z kurczaka (które mamy przedstawione na zdjęciu w poście z przepisem na surówkę z kalafiora). Lecz nie tylko, idealnie smakuje również z grillowanymi warzywami. Jest to tajski (choć popularny też w Malezji) ostry sos na bazie orzechów i mleczka kokosowego. Ma więc przyjemnie słodki smak, przełamany kwaśną limonką, doprawiony kuminem, kolendrą i papryczką chili. Krótko- to po prostu szał dla kubków smakowych. Powiem tak- jeśli chcecie mieć hit na grillu, podać coś innego, sięgnijcie właśnie po ten sos. Lista składników jest dość długa, lecz jeśli lubicie kuchnię azjatycką, prawdopodobnie połowę macie w domu.
I uwaga wiadomość z ostatniej chwili :) Nasz blog dostał się do finałowej piątki w konkursie na Najlepsze Blogi Dolnoślązaków :D Jest nam bardzo, bardzo miło! Tym bardziej, że wśród zgłoszonych blogów były istne perełki a w kategorii kulinaria było wręcz przepysznie :D I jest nadal, bo na każdy ze zgłoszonych blogów można do 30 sierpnia głosować. Szczegóły na stronie KLIK. Bardzo ciekawe są też blogi zgłoszone w innych kategoriach! I miło jest mi wspomnieć, że wyróżniony został też blog prowadzony przez Magazyn Kocioł w kategorii Dolny Śląsk :))) Tam też znajdziecie kilka naszych wpisów :) Dla nas, jako blogerów, to jak nominacja do Oskara w dwóch kategoriach :D No dobra, trochę nas poniosło z tymi oskarami ;)
- 25 dkg orzechów nerkowców lub arachidowych (my użyliśmy nerkowca)
- puszka mleczka kokosowego (400 ml)
- 1 łyżeczka pasty curry czerwonej
- 1 łyżka oleju kokosowego
- 2 szalotki, posiekane w kostkę
- 2 ząbki czosnku, przetarte przez praskę
- Imbir starty z kawałka 1 cm na 1cm
- skórka i sok z jednej limonki
- 1 łyżeczka kuminu
- 1 łyżka kolendry
- 5 liści kaffiru
- 2 łyżeczki cukru brązowego
- pół pęczka świeżej kolendry
- 2 łyżki sosu sojowego lub rybnego (lub po łyżce każdego z nich)
- 1 posiekana papryczka chili (lub pół, w zależności czy lubimy ostre)
- Na suchej patelni prażymy kumin i kolendrę, aby otrzymać intensywniejszy aromat. Ucieramy je w moździerzu. Orzechy prażymy również na suchej patelni, na brązowo. Odkładamy. Na patelnię na średnim ogniu dajemy łyżeczkę pasty curry, chwilę smażymy, dodajemy łyżkę oleju kokosowego oraz czosnek z szalotką. Szklimy, dodajemy imbir a po minucie dodajemy mleczko kokosowe z liśćmi kaffiru. Zmniejszamy ogień i redukujemy mieszając. Jak odparuje czyli objętość zmniejszy się o ⅓, to dodajemy kumin i kolendrę, sos sojowy i rybny, cukier brązowy, sok i skórkę z limonki. Czyli smaki słodkie, słone i kwaśne dodajemy w tym samym czasie. Wciąż redukujemy, dodajemy starte drobno orzechy i delikatnie dusimy. Sos powinien zacząć gęstnieć po dodaniu orzechów. Dodajemy pół pęczka kolendry i drobno posiekane chili. Wyjmujemy liście kaffiru i opcjonalnie miksujemy.