Pad Thai. Wiadomo, że Pad Thai to klasyczne tajskie danie typu stir-fry, jedno z najbardziej popularnych azjatyckich dostępnych “street foodów”. Niemalże każdy przewodnik po Tajlandii odsyła nas do spróbowania tej potrawy. I zawsze jest to smażony makaron ryżowy o smaku słodkim, lekko kwaśnym, a jednocześnie ostrym i słonym (z naciskiem na słodkie) z dodatkiem orzeszków arachidowych (zastępowanych również orzeszkami nerkowca), kiełków fasoli mung, sosu rybnego, smażonego tofu, jajek i pasty tamaryndowej.
Przyrządzałam kilka wersji przepisu i prezentuję dziś najbardziej smakowo przypominający Pad Thai, który miałam szczęście zjeść u korzeni. Przepis wydaje się może skomplikowany i też początkowo podchodziłam jak do jeża, ale zapewniam, że taki nie jest. Zapraszam do spróbowania.
Sam proces smażenia jest dość krótki, dlatego przed rozpoczęciem przyrządzania potrawy, należy dokładnie przygotować wszystkie składniki i najlepiej zapamiętać ich kolejność dodawania na patelnię. Bo dynamika jest dość duża, każdy dodany składnik smażymy 30 sekund, minutę, po czym dodajemy kolejny.
Czas przygotowania: 20 minut
Ilość porcji: 2
Składniki:
200 g 2-3mm makaronu ryżowego (płaskiego, ja go nazywam tajskim tagliatelle:))
60 ml sosu rybnego
60 g cukru trzcinowego lub palmowego
2 pełne łyżeczki pasty tamaryndowej rozpuszczonej w 60ml wody
1 mała marchewka
3 ząbki czosnku
100 g sera tofu
100 g kiełków fasoli mung (garść)
2 duże jajka
2 łyżki posiekanego szczypiorku
6 łyżek oleju warzywnego, arachidowego lub kokosowego
1 limonka
płatki suszonej chili
garść orzechów nerkowca lub arachidowych (jakoś 50 gram)
garść świeżej kolendry
Danie możemy podać z krewetkami, kurczakiem lub wieprzowiną. U mnie wersja wegetariańska, tylko z tofu.
Przygotowanie:
- Zaczynamy od sosu: przygotowujemy pastę tamaryndową zgodnie z instukcją na opakowaniu. Ja rozpuściłam 2 łyżeczki pasty tamaryndowej w dość ciepłej wodzie (60 ml), po czym przetarłam płyn przez sitko, tak żeby oddzielić pestki od miąszu i płynu. Ale to zależy od rodzaju pasty jaką mamy. Do małego rondelka wlewamy rozpuszczoną pastę, cukier trzcinowy oraz sos rybny i podgrzewamy do rozpuszczenia cukru i połączenia składników.
- Przygotowujemy makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
- Siekamy czosnek i szczypiorek, tofu kroimy w kostkę a marchewkę w słupki.
- Rozgniatamy orzeszki i prażymy na patelni.
- Rozgrzewamy na patelni (najlepiej woku) 3 łyżki oleju (na dużym ogniu), wrzucamy posiekany czosnek (jeśli danie chcemy przyrządzić z mięsem lub krewetkami, to wrzucamy je na tym etapie i smażymy chwilkę dłużej), podsmażamy minutę uważając, żeby się nie przypalił i dodajemy makaron wraz z niewielką ilością wody (ok. 1 łyżki). Smażymy kolejną minutę, dodajemy sos, smażymy kolejną minutę, po czym przekładamy makaron na bok patelni, dodajemy pozostałą część oleju i tofu, smażymy kolejną minutę aż tofu będzie rumiane. Przekładamy tofu do makaronu i na patelnię wbijemy jajka (jeśli patelnia jest sucha, dodajmy trochę oleju) i smażymy jajka jak jajecznicę mieszając przez 30 sekund, żeby się lekko ścięło. Mieszamy jajka z makaronem i resztą składników. Dodajemy marchewkę, szczypiorek i kiełki fasoli mung. Smażymy jeszcze całość przez 2 minuty i zasypujemy orzeszkami.
- Podajemy z kolendrą i skropione limonką. Dodajemy sosu rybnego, płatków chilli lub cukru wg uznania.
Smacznego!