Witam na blogu w Nowym Roku! Tak, zdecydowanie kawa potrzebna na rozgrzewkę i rozpęd! Prezentujemy więc przepis na tradycyjną kawę po irlandzku (irish coffee) a także zapowiadam aromatyczną spiced orange coffee, którą znajdziecie u mojej koleżanki Martyny z bloga Smakiem Pisany. I nie tylko! Dwa przepisy, jak też wiele innych inspiracji z użyciem kawy, podejrzeć można w najnowszym numerze dolnośląskiego kulinarnego magazynu Kocioł. Ponadto poza kawą tematem numeru jest też kasza, są też inne niespodzianki!
Do tego numeru spotkałyśmy się z Martyną na sesji kawowej. Wypiłyśmy bardzo wiele kaw (zrozumiałe) a rezultatem są 3 przepisy: na irish coffee, spiced orange coffee oraz kawę po wietnamsku. Ten ostatni już na dniach na blogu.
Gdy pojawił się temat kawy wiedziałam, że będę chciała zaprezentować kawę po irlandzku. A to dlatego, że rok mojego życia mieszkałam w Irlandii i pracowałam m.in. jako barista i z tym okresem kojarzy mi się właśnie irish coffee. Typowy irlandzki pub, lekka niedbałość jeśli chodzi o sposób serwowania dań i drinków, brak zadufania i swoboda kojarzą mi się z miejscem mojej pracy. Druga sprawa to taka, że w Polsce ta kawa jest bardzo często nieprawidłowo serwowana, z wielką ilością ubitej śmietany. Taka wersja na bogato. To błąd! Śmietana powinna mieć lekko lejącą konsystencję, najlepiej użyć do niej tzw. double cream, która ma powyżej 40 procent. W Polsce niestety ciężko taką dostać, więc należy użyć śmietanki tortowej 36 % tylko lekko ubitej.W Polsce wciąż mi brakuje kawiarnianego klimatu, kawiarnie mają albo elegancki albo bardzo nowoczesny wygląd a ceny kaw są z kosmosu. Brakuje mi miejsc swojskich, brakuje nam takiej swobody w piciu kawy, jaka występuje na południu Europy czy na wyspach.
Irish coffee to znany na całym świecie koktajl kawowy, w którym według standardów ISO określonych dla Republiki Irlandzkiej, zawsze powinny znaleźć się takie same składniki: kawa, irlandzka whiskey, śmietanka i cukier trzcinowy. Wariacje na temat receptury sięgają początków dwudziestego wieku, ale swój oficjalny początek istnienia ten narodowy napój zawdzięcza szefowi kuchni portu lotniczego, Joe Sheridanowi, który podczas srogiej zimy w 1840 roku, witał rozgrzewającą kawą amerykańskich podróżnych. Historia mówi, że zapytany przez pasażerów, czy jest to kawa brazylijska, odpowiedział dumnie, że jest to irish coffee. I taka została do dziś.
Tak jak składniki koktajlu są sztywno określone, tak już metody przyrządzenia bywają różne. Najczęstszym błędem przy przyrządzaniu Irish Coffee jest dodatek ubitej na sztywno śmietany. Powinna mieć płynną konsystencję – Irlandczycy dodają niedostępną w Polsce double cream o zawartości tłuszczu 40-50 %, którą wystarczy wstrząsnąć przed otworzeniem. A wyglądem ma przypominać piankę występującą przy piwach typu stout. Koktajlu nie mieszamy, tylko pijemy przez śmietankę a podajemy w specjalnych pucharkach do Irish Coffee lub w lampkach od wina.
- 1 americano (espresso z dodatkiem wrzącej wody)
- 1 kieliszek whiskey
- 1 łyżeczka cukru brązowego
- 2 łyżki schłodzonej śmietanki 36 %
- Kieliszek ogrzewamy wrzątkiem. Bardzo lekko ubijamy śmietanę, tak żeby miała wciąż płynną konsystencję. Przygotowujemy americano. Umieszczamy w kieliszku, dodajemy cukier i whiskey, mieszamy. Na wierzch wlewamy powoli po łyżeczce śmietanę, tak żeby nie doszło do wymieszania warstw. Czyli łyżkę umieszczamy równolegle do powierzchni kawy z whiskey i na nią delikatnie wlewamy śmietankę.
I jak wspominałam prezentuję również zdjęcia, które robiliśmy razem z Martyną, kawie z jej przepisu- wyszły nam bajeczne! Te cytrusy to wiedzą jak pozować! Przepis znajdziecie u Martyny na blogu i w 3 numerze Kotła.