Przyrządzanie a potem spożywanie posiłków to zawsze dla nas były i są emocje. Czasem właśnie ten ładunek emocjonalny, jaki wkładamy w stworzenie potrawy, którą poczęstujemy innych, wpływa na naszą percepcją spotkania- tak chyba jest podczas świąt. Ta chałka świąteczna, przyrządzana przez Adama babcię, takie emocje wywołuje. Gościła u nas na świątecznym stole, zarówno na Wielkanoc, jak i na Boże Narodzenie. Zawsze padało wówczas pytanie ze strony Babci: “I jak smakuje Wam chałka?”. I wszystkich odpowiedź: “Jak zwykle wyśmienicie, Babciu”. Chałka rzeczywiście za każdym razem smakowała tak samo wybornie i to jej pierwszy kęs był początkiem kilkugodzinnego, smakowitego biesiadowania. Nadeszły jednak takie święta, że babcia ( w wieku lat 95!) nie była już w stanie przyrządzić chałki. Pamiętam te święta bardzo dobrze- Adam długie chwile spędzał na telefonie, próbując spisać babciny przepis. A kto kiedykolwiek pytał babcię o przepis, wie doskonale, jaka jest niezawodna receptura- na oko. Babcia bowiem nie potrzebowała wagi, doskonale wiedziała, jaką mniej więcej konsystencję ma mieć ciasto i bazując na swoim doświadczeniu, wyczuciu i intuicji za każdym razem idealnie odtwarzała przepis. Z tej receptury na oko udało nam się stworzyć wypiek. Choć też na oko powstawał, coraz Adam dosypywał mąki bo konsystencja wciąż zdawała się być nieodpowiednia. W końcu przepis spisaliśmy. Wciąż rozpoczynamy z nią święta. “I jak smakuje Wam chałka?” “No prawie taka jak babcia robiła. Ale musisz jeszcze popracować!”.
- 1 kg mąki pszenne
- 14 g suchych drożdży
- 3 jajka
- 0,5 l mleka
- 2-3 łyżki oliwy
- 100 g masła, posiekane
- mak
- Do plastikowej miski (każda babcia wie, że drożdże nie lubią metalu) nalać lekko ciepłego mleka, dodać drożdże,po łyżeczce soli i cukru i trochę mąki. Poczekać, aż zaczną pracować. Gdy ciasto zacznie się lekko pienić, wymieszać z pozostałą mąką (mąkę możemy dodawać stopniowo, w miarę wyrabiania ciasta), połową kostki masła, 2-3 łyżkami oliwy i jajkami (2 całe i 1 żółtko). Dobrze wymieszać i wyrobić ciasto. Ciasto powinno odrywać się od ręki.
- Pozostawić w misce przykrytej szmatką, żeby wyrosło. Ciasto zwiększy objętość dwukrotnie. Wyrośnięte ciasto podzielić na dwie części z większej zrobić warkocz i włożyć do posmarowanej masłem blaszki, przez środek wygnieść rynienkę i włożyć w nią mniejszy warkocz z mniejszej części. Posmarować żółtkiem i posypać makiem. Bułkę piec w piekarniku na 200 stopniach powoli zmniejszając temperaturę do 170 przez 45 minut.