Dziś przedstawię Wam prosty przepis, nad którym pracowaliśmy w ostatnich dniach ubiegłego roku (a była to prawdziwa walka z czasem, bo zależało nam na przedstawieniu propozycji sylwestrowej a światło dzienne, przy którym robię zdjęcia, nie jest w tym okresie sprzymierzeńcem, podobnie jak ilość obowiązków i dodatkowych zajęć). Jaglanymi babeczkami poczęstowałam więc dietetyków Kcalmara na Sylwestra i Nowy Rok – przecież trzeba go zacząć zdrowo (a przynajmniej postanowienie noworoczne musi być ;)) Wspólnie poszukiwaliśmy prostego, smacznego i zarazem zdrowego przepisu, który można wykorzystać jako sylwestrową przekąskę, jak też który będzie idealny na leniwe śniadanie. Oczywiście z możliwym wykorzystaniem przy każdej innej okazji. Jako wielki miłośnik muffinów, przede wszystkim tych tradycyjnych i słodkich, początkowo sceptycznie zareagowałam na pomysł zrobienia ich w opcji nie tylko i wytrawnej, bez dodatku cukru, ale również bezglutenowej. Lecz po chwili pomyślałam: czemu nie? Czy nie warto czasem zrobić coś poza schematem? Muffiny jaglane okazały się strzałem w dziesiątkę. Przypominają w smaku trochę nasz ulubiony pasztet jaglany, który prezentowałam już na blogu, ale dodatek cukinii, papryki i czerwonego pesto nadaje im nową, ciekawą wyrazistą nutę. Do tego upieczenie ich w foremkach na muffinki – też fajny pomysł. Są akurat na gryza, idealne finger-food :) Mi podpasowały też jako opcja na śniadanie. Staram się ostatnio unikać mojego ukochanego pieczywa (które mogłabym jeść codziennie) i ciągle kolekcjonuję smaczne alternatywy.
Tradycyjnie już po przepis zapraszam Was serdecznie na zaprzyjaźnioną platformę. Znajdziecie tam też krótki artykuł o właściwościach kaszy jaglanej, którą warto wprowadzić do codziennego jadłospisu (możecie dopisać do celów na rok 2016 ;). Przepis jest dostępny pod tym linkiem – KLIK. Uwaga! Od babeczek można się uzależnić! Na szczęście bez wyrzutów sumienia.
Smacznego :)