Przepis na pyszny domowy ketchup bez konserwantów. Przy okazji tematu pomidorów zapraszam do lektury Kotła, pierwszego dolnośląskiego magazynu kulinarnego, którego jesteśmy współautorami! Temat przewodni w pierwszym numerze to pomidory i gruszki, znajdziecie różnorodne przepisy z ich wykorzystaniem. Ponadto będziemy starali się wspierać i informować o tym co w naszej lokalnej kulturze najlepsze, prezentować smakowite miejsca i lokalne rarytasy. Z naszej strony znajdziecie przepis na suszone pomidory, danie z kotła rodem, sałatkę z lokalnym kozim serem. Ponadto jestem współautorką artykułu o serach łomnickich, ale temu tematowi poświęcę osobny post. Zarezerwujcie sobie wieczór na lekturę. Bo wszyscy autorzy kotła spędzili nie jeden wieczór, żeby magazyn powstał ;)
A wracając do bohatera postu. Czytałam gdzieś, że Polacy jedzą bardzo dużo ketchupu, zajmujemy pod tym względem piąte miejsce w Europie. To nasz ulubiony dodatek do frytek i kanapek. Znam osoby, które jedzą ketchup na potęgę i dodają go dosłownie do wszystkiego, jajek, sushi i dań głównych. Spotkałam się też ze stwierdzeniami, że jak się doda ketchup, to wszystko da się zjeść (testuje właśnie z powodzeniem na córce). I nie jest to złe, bo ketchup, o ile nie jest sztuczny, jest bardzo zdrowy- ma właściwości antynowotworowe i dobrze wpływa na serducho. Ketchup jednak ketchupowi nie równy. Ostatnio byliśmy na pstrągu na pewnym łowisku w Kotlinie Kłodzkiej i dostałam taki ketchup do frytek, że już na wstępie wiedziałam, że najwyższych lotów pstrąga w tym miejscu nie dostanę. Więc stwierdziłam, że ja zrobię ketchup sama. Jak zwykle telefon do teściowej, search w internecie i oto jest. Bardzo smaczny, choć… jak dla mnie nie przypomina tak bardzo ketchupu..Taki bardziej sos pomidorowy. Ale jest bardzo smaczny i przyjaciółka, która jest moim autorytetem od przetworów powiedziała, że taki homemade ketchup właśnie jest w smaku i mam przepis publikować. Zrobiłam tydzień temu i już nam niewiele zostało. Dziś smakowaliśmy go z domowymi frytkami z piekarnika.
Jeśli chodzi o dobór przypraw, możemy również ketchup zaostrzyć dodając chili lub też oregano czy bazylię. Na pewno też będzie pyszny. Ja zrobiłam bardzo neutralny smakowo, żeby mieć pewność, że będzie też smakował mojemu niejadkowi.
- 2 kg pomidorów Lima
- 1 jabłko
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
- 1 seler
- 3 łyżeczki startych w moździerzu nasion gorczycy
- 3 łyżeczki cukru brązowego
- 3 łyżki octu winnego
- sól, pieprz do smaku
- 2 łyżki oliwy
- Obieramy pomidory ze skórki. My mamy taki sposób: nacinamy pomidory w krzyżyki przy szypułce i z drugiej strony, zanurzamy na moment we wrzątku, następnie przekładamy do durszlaka i zalewamy zimną wodą. Skórka powinna pięknie odchodzić. Przekrajamy pomidory na pół i wydrążamy gniazda nasienne.
- Jabłko obieramy ze skórki, kroimy na 4 części, usuwamy gniazda nasienne i kroimy w kostkę (nie musi być drobna).
- Drobno siekamy cebulkę i czosnek. Seler obieramy i ścieramy na tarce. W dużym garnku lekko szklimy czosnek i cebulę na niewielkiej ilości oliwy. Dodajemy po chwili seler. Po mniej więcej 3 minutach pomidory i pozostałe dodatki: cukier brązowy, ocet winny, nasiona gorczycy. Solimy i pieprzymy do smaku. Według naszych upodobań, możemy dodać więcej octu lub cukru, lecz radzę pokusić się o te dodatki już po zmiksowaniu. Gotujemy na średnim ogniu mniej więcej 10-15 minut bez przykrycia, miksujemy blenderem i dalej gotujemy przez mniej więcej półtorej godziny.
- Wychodzi sos na mniej więcej 3 słoiki o pojemności 0,4. Pasteryzujemy. Najpierw słoiki podgrzewamy w piekarniku w temperaturze 100 stopni przez 20 minut. Wyjmujemy, wkładamy do nich ciepły ketchup, zamykamy i dajemy na blaszkę do piekarnika na 130 stopni na 30 minut. Po wyjęciu z piekarnika dociskamy wieczka i obracamy do góry dnem.