Już chyba stało się tradycją, że co sobota spotykamy się ze znajomymi na wspólne gotowanie. Tym razem zrobiliśmy nasza ulubioną zupę curry. Najczęściej przyrządzamy zielone curry, ale teraz kupiliśmy dla odmiany nową pastę curry, żółtą (producenta Mae Ploy). Ma ona delikatniejszy smak niż używana przez nas wcześniej zielona pasta. Jak wspominałam, pasty te są na bardzo smaczne, rzadko przygotowujemy curry pastę samodzielnie.
Nowością u nas w kuchni jest również pasta tamaryndowa, która ma szerokie zastosowanie w kuchni azjatyckiej. Udało nam się ją dostać w Kuchniach Świata we Wrocławiu, ale można też ją bez problemu zamówić przez internet. Można ją dostać w postaci sprasowanego bloczka (my taką kupiliśmy) albo w postaci koncentratu. Owoce tamaryndowca mają kwaśny smak, więc służą przede wszystkim zakwaszaniu potraw.
Efektem wspólnego gotowania był prawie pełny 5 litrowy garnek zupy :)) Danie doskonale się sprawdzi na imprezach, bo jest to potrawa jednogrankowa, możliwa do przygotowania wcześniej, a ponadto nie wszyscy znają tajskie smaki, więc jest szansa na zaskoczenie gości czymś nowym:)
Podaliśmy curry z krewetkami oraz kurczakiem, można też użyć tylko jednego z tych składników. Jest to jedna z wielu propozycji podania curry, generalnie w kuchni tajskiej nie ma sztywnych przepisów jak curry powinno wyglądać i wiele zależy od tego co kucharz ma akurat pod ręką. Ważne żeby nie bać się przypraw i dawać je od serca :)
Jedno jest pewne, potwierdzone przez znajomych: smakowało jak w Tajlandii:)
Poniższy przepis podaję na 6 osób (ok. 3.5 litrowy garnek, jeśli ktoś byłby zainteresowany przyrządzeniem większej ilości zupy, to należy dodać więcej puszek mleczka kokosowego i bulionu).
Danie podajemy z ryżem jaśminowym, najlepiej na osobnych miseczkach.
Czas przygotowania: 45 minut
Ilość porcji: 6
Składniki:
- 2 puszki mleczka kokosowego (800 ml)
- 2 piesi kurczaka
- łyżka żółtej pasty curry (jeśli ktoś lubi ostre dania, to może dodać więcej)
- 6 liści kafiru
- imbir wielkości kciuka
- 2 łyżki brązowego cukru
- 2 średniej wielkości marchewki
- 1 papryka czerwona
- 1 cukinia (rewelacyjne będą tajskie bakłażany, ale są niestety bardzo trudno dostępne w Polsce)
- 1 łyżka pasty tamaryndowej
- garść liść szpinaku lub pak choi
- 2 łyżki sosu sojowego (można dodać więcej, do smaku)
- 2 łyżki sosu rybnego (można dodać więcej, do smaku)
- pół kilo krewetek
- starta skórka i sok z limonki (2 sztuki)
- 1 litr bulionu warzywanego lub bulionu z kurczaka
- chilli
- świeża kolendra
Na boku:
Ryż jaśminowy. Ilość wg uznania.
Mile widziane
mini kolby kukurydzy i tajskie bakłażany (wówczas cukinia nie będzie konieczna). Niestety bardzo ciężko dostępne
Realizacja:
- oczyścić krewetki, należy oderwać krewetkom główki i usunąć skorupkę zaczynając od główki, pozostawiając jedynie ogonek. Przy pomocy noża naciąć grzbiet krewetki wzdłuż na głębokość 2 -3 mm i wyciągnąć jelito
- przygotować pastę tamaryndową wg opisu na opakowaniu (my wrzuciliśmy do miseczki pastę tamaryndową i zalaliśmy ją ciepłą wodą)
- umyć i pokroić piersi kurczaka w cienkie paski lub kostkę
- zetrzeć na tarce imbir
- umyć szpinak
- umyć warzywa i pokroić w plasterki marchewkę, przeciąć cukinię na pół i wydrążyć nasiona, również pokroić w plasterki, paprykę pokroić w paski lub kostkę, posiekać chilli
- do garnka wrzucić pastę curry i po chwili dodać pół puszki mleczka kokosowego i kurczaka. Dusić na średnim ogniu. Po 5 minutach duszenia dodajemy kolejne pół puszki mleczka kokosowego i wcześniej przygotowane warzywa: paprykę, cukinię i marchewkę oraz liście kafiru, imbir, cukier brązowy, pastę tamaryndową, wyciśnięty sok i startą skórkę z limonek. 3 minuty dusić i zalać bulionem. Po chwili dodać pozostałe mleczko kokosowe, krewetki i szpinak lub pak choi. Gotować wszystko kolejne 10 minut
- podać z ryżem jaśminowym, posiekanym chilli i świeżą kolendrą