Moi drodzy!
Informacją o wyróżnieniu w Konkursie Blog Day Wrocław już się dzieliliśmy, ale że teraz dostaliśmy piękny banerek informującym o fakcie, że jesteśmy w finale, postanowiliśmy poświęcić temu osobny wpis. No dobra. Też zachęcić Was do głosowania ;)
Kto nas zna wie, że rzadko bierzemy udział w konkursach. Ja chyba mam wrodzoną przypadłość braku wiary we własne siły. A mąż to typ internetowego outsidera, facet, który koncentruje się tylko na gotowaniu a na blogu kończy swoją obecność w sieci. Żadne tam fejsy czy instagramy. Zdjęcia jedzenia wysyła tylko najbliższym. Jednak konkurs Blog Day Wrocław jest dla nas szczególny. Bo jako jedyny daje fantastyczny przegląd blogów wywodzących się z naszego regionu. Ponieważ jesteśmy urodzonymi Wrocławianami i choć wiele podróżowaliśmy, to jednak nie wyobrażamy sobie naszego życia gdzie indziej, to naszego zgłoszenia nie mogło zabraknąć. Niech świat się dowie, że stąd jesteśmy :) Dacie wiarę, że w tym roku były zgłoszone aż 172 blogi? O wielu z nich nie wiedzieliśmy i jesteśmy mile zaskoczeni jak są dobre pod względem jakościowym. A finałowa 20-tka jest fantastyczna. A do kulinarnej piątki dostały się takie blogi, że sami nie wiemy, co my tu robimy :) Tym bardziej, że w ostatnim czasie nasza aktywność blogowa jest mocno ograniczona. Ilość wpisów które chcieliśmy zamieścić, sfotografowaliśmy, spisaliśmy ale w końcu nie zdążyliśmy, bo sezon się skończył, jest coraz dłuższa. W sumie teraz uśmiecham się na myśl, że z jednej strony piszę ten post a z drugiej bujam Zosię na ramieniu :)
W zasadzie dawno też nie robiliśmy podsumowań naszej blogowej działalności. Jednak to wyróżnienie skłoniło do refleksji. Jak to było w kwietniu 2013, kiedy podjęliśmy decyzję, że zakładamy bloga. Takiego małego, żeby mieć swoją bazę przepisów i w końcu przestać wysyłać znajomym przepisy przez e-mail :)
Więc kilka lista rzeczy, o których wtedy nie wiedzieliśmy:
- że istnieje blogosfera. Że pisząc bloga nie jesteś samodzielnym atomem, lecz stajesz się częścią pewnej społeczności. Że szybko poznaje się fantastycznych ludzi, z którymi dzielisz pasję
- że będzie nas ktoś czytał :) Że dostaniemy e-maile z podziękowaniami za przepisy
- że bardzo się rozwiniemy kulinarnie. I po dwóch latach nie będziemy mieli dość :)
- że nauczę się robić zdjęcia i w końcu zrozumiem na czym polega różnica między migawką, przysłoną i ISO :) Że moje zdjęcia znajdą się w książkach kucharskich i że będę miała przyjemność realizować zdjęcia upamiętniające twórczość Lesława Kołodzieja. Czyli łącznie sfotografować 80 potraw, które pojawiły się w książce kucharskiej “Oczami Mistrza i Przyjaciół”. I zrobię to mając małe dziecko, będąc w ciąży i pracując na etacie w pełnym wymiarze godzin :) Z tego na prawdę jestem dumna :)
- że kiedyś poznam Kasię, z którą pewnego dnia będę miała na fejsbukowym czacie rozmowę, że fajnie by było zintegrować wrocławskich blogerów kulinarnych i stworzyć dolnośląski magazyn kulinarny, w którym będziemy nie tylko dzielić się sezonowymi przepisami, ale również informować o lokalnych produktach i wydarzeniach. I że to się stanie, Kasia zostanie redaktorką magazynu Kocioł a my będziemy od początku pracować nad rozwojem tego projektu.
- no i last but not least. Że zostaniemy wyróżnieni w konkursie Blog Day Wrocław :)
Tych pozytywów jest zdecydowanie więcej, długo by wymieniać :) A czy jest hejt? Oczywiście zdarzają się niemiłe komentarze, ale jest ich niewiele. I nie są w stanie przyćmić tych pozytywów :)
To na tyle! Jesteśmy i blogujemy dalej :D
No i do meritum. W konkursie Blog Day Wrocław jest też wybierany blog internautów. Głosowanie odbywa się na facebooku pod linkiem- KLIK. Jeśli podoba Ci się nasza praca, miło nam będzie, jeśli wesprzesz nas swoim głosem. Głosowanie trwa do 24 sierpnia, można codziennie oddawać 1 głos. Zapraszam też do zapoznania się z finałową 20-tką. Znajdziecie tam na prawdę rewelacyjne blogi!
A kto zagłosuje, ten dostanie taki spring rollsowy bukiecik ;)