Ubolewam, że we Wrocławiu nie można spróbować nigdzie dobrej tajskiej kuchni. Zamówiliśmy ostatnio dania tajskie w pewnej restauracji świadczącej usługi na wynos i niestety zamówione jedzenie tajsko brzmiało tylko z nazwy ;) Wiadomo, że kuchnia specyficzna dla danego regionu zawsze najlepiej smakuje w danym regionie i rzeczywiście trudno jest stworzyć np. tajskie danie na gruncie europejskim, żeby idealnie je odzwierciedlało, ale można stworzyć coś bliskiego ideału. Mam nadzieję, że ta luka na wrocławskim rynku zostanie wkrótce zapełniona i jakiś sympatyczny Taj przyjedzie do nas i zaprezentuje nam smaki swojego narodu:)Tymczasem jeśli chcemy zjeść coś tajskiego, to musimy polegać dalej na sobie :)
Co jest potrzebne do przyrządzania dań kuchni tajskiej:
- pasta curry (można ją zrobić samemu, ale wówczas lista składników będzie dużo dłuższa, czas spędzony w kuchni również + frustracja, że nie mamy wszystkich składników). Najlepiej mieć na stanie pastę czerwoną, zieloną i żółtą. Polecam pasty: Producent Supreme Quality lub Mae Ploy, ponoć sprawdza się też pasta Tao Tao. Pastę po otworzeniu można długo przechowywać w lodówce.
- mleczko kokosowe
- liście kafiru (dostępne już w większości hipermarketów)
- imbir
- limonka
- ryż jaśminowy
- sos sojowy
- sos rybny
Dzisiejsza wariacja jest zbliżona do Green Curry. Tajowie w odróżnieniu do innych mieszkańców Azji za podstawę curry przyjmują zazwyczaj mleczko kokosowe (tak że potrawa jest często zupą) i pastę curry, która ma różne poziomy ostrości i do tej podstawy dodajemy najróżniejsze składniki. W green curry pasta ta jest delikatniejsza a aromatu dodają czesto liście kafiru.
Do przygotowania dzisiejszej potrawy wykorzystaliśmy po raz pierwszy trawę cytrynową! W końcu nazwa bloga zobowiązuje :) Dodaje bardzo fajnego aromatu potrawie, nie jest to jednak składnik obowiązkowy.
Zapraszamy też do spróbowania naszego żółtego curry => KLIK.
Czas przygotowania: 30 minut
4 porcje
Składniki
- kurczak, 2 piersi
- cukinia
- marchewka
- szalotka
- 3 ząbki czosnku
- imbir wielkości kciuka
- mleczko kokosowe
- trawa cytrynowa
- 1 limonka
- 2, 3 liście kafiru
- 1 łyżeczka pasty green curry
- 2 woreczki ryżu jasminowego
- świeży szpinak
- olej zwykły, sezamowy lub mieszanka obu
- kolendra świeża do posypania (o której ja dziś zapomniałam…)
Przygotowanie:
- przygotować wszystkie składniki. Kurczaka wymyć, oczyścić z włókien i pokroić w cienkie paseczki. Cukinię i marchewkę pokroić w cieńkie słupki, szalotkę posiekać, czosnek pokroić w paseczki. Imbir zetrzeć na drobnej tarce.
- ryż wrzucamy na wrzątek i gotujemy wg instrukcji na opakowaniu
- trawę cytrynową obieramy z wierzchniej części i tłuczemy tłuczkiem (można w moździerzu) ,siekamy drobno. Można też dodać ją w kawałku do sosu i wyjąć po gotowaniu
- na suchą patelnię wrzucić zieloną pastę curry, niech się podgrzeje, ale nie przypali. Dodać kurczaka i olej (nie dajemy oleju na samym początku, bo na gorącym oleju pasta zaczyna ostro pryskać) a następnie imbir, czosnek i trawę cytrynową. Smażyć wszystko razem około 4 minut, dodać mleczko kokosowe i pozostałe warzywa: cukinię, szalotkę, marchewkę i liście kafiru. Można też zamienić kolejność i kurczaka wrzucić wraz z resztą warzyw do mleczka kokosowego. Całość dusić około 7 minut, dodać na sam koniec świeżych liście szpinaku i skropić całość limonką.
Potrawę podajemy wraz z ryżem jaśminowym (możemy go zabarwić kurkumą), posypane świeżą kolendrą. Jeśli chcemy żeby danie miało typowo tajski charakter, podajmy ryż oraz potrawę osobno.
Smacznego :)