Rozpocznę dość banalnie- najlepsze przepisy kulinarne dyktuje nam życie. Choć wiele inspiracji znajdujemy w sieci, książkach kulinarnych czy programach, to te ulubione najczęściej to te zaczerpnięte od kogoś. Sałatka spróbowana na grillu u sąsiadów, przystawka przygotowana przez przyjaciółkę na parapetówce czy sernik Cioci na Boże Narodzenie. W podobny sposób przytulony został ten przepis- muffinki bardzo posmakowały moim dzieciom a poczęstowała nas nimi mama przyjaciółki starszej córy. Przepis krąży po internetach jako muffinki z jabłkami Nigelli, ja w mojej wersji nie dodaję cukru. Są wilgotne, zdrowe, jabłkowe, robi się je w try miga, potem znikają w try miga. Obok kultowych już muffinków z borówkami to teraz ulubiona wersja muffinek, które w dodatku można jeść bez wyrzutów sumienia. Dodajmy więc i w tym miejscu – muffinki z jabłkami i miodem.
- 2 jabłka
- 250g mąki orkiszowej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki cynamonu
- 125ml miodu
- 125ml oleju
- 60ml jogurtu naturalnego
- 2 jaja
- 75g migdałów
- szczypta soli
- Jabłka obieramy i kroimy w kostkę.
- Przygotowujemy składniki suche: do miski wsypujemy mąkę (do muffinek zawsze mąkę przesiewam), proszek do pieczenia, sól i cynamon. Migdały siekamy, większość wrzucamy do miski z mąką (2 łyżki zostawiamy do posypki).
- W drugiej misce mieszamy miód, jogurt, olej i jaja.
- Suche składniki mieszamy z mokrymi, dodajemy jabłka.
- Masę przekładamy łyżką do foremek, wypełniamy do dwóch trzecich.
- Wierzch muffinek posypujemy posypką- pozostałymi migdałami wymieszanymi z odrobiną cynamonu.
- Pieczemy w 200 stopniach przez 20-25 minut, do suchego patyczka.
- Upieczone muffinki studzimy. I zajadamy.