Pulchne, rozpływające się w ustach, lekko ostre dyniowe racuchy z dodatkiem parmezanu i chili to szybka propozycja na wykorzystanie puree z dyni (można dodać do masy też surową dynię, choć ja osobiście tarcia dyni nie lubię). Więc może najpierw słów kilka jak robię puree. Z reguły kupuję dynię hokkaido, z czystego lenistwa- nie trzeba jej obierać. Kroję ją na księżyce, usuwam gniazda nasienne i piekę na blasze wyłożonej folią przez 40 minut w temperaturze 200 stopni. Tak przygotowana dynia jest idealnie miękka, wystarczy ją tylko zmiksować blenderem. Jeśli nie jest to dynia Hokkaido, to na tym etapie ładnie powinna nam odejść skórka. Ale jak pisałam wcześniej, w przypadku użycia tej odmiany, obieranie nie będzie koniecznie. Z połowy dyni uzyskałam mniej więcej szklankę puree. Mam w zwyczaju tak przygotowywać dynię na wieczór a na następny dzień z nią kombinować.
Placki możemy zaostrzyć jeszcze bardziej, dodając przykładowo imbir. Można też spróbować dodać do nich mleczka kokosowego (pół na pół z maślanką), dzięki czemu zyskają przyjemny aromat. Inspirowałam się przepisem pochodzącym z nowej, długo oczekiwanej pozycji na rynku wydawniczym, magazynu Jamiego.
- szklanka puree z dyni
- 250 ml maślanki
- 1 jajko
- 150 g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 posiekana papryczka chili
- 1 pokrojona w kostkę papryka czerwona
- 3 łyżki tartego parmezanu
- 1 łyżeczka gałki muszkotołowej
- olej rzepakowy do smażenia
- do podania: rukola, parmezan
- W dużej misce mieszamy puree z dyni, dwa rodzaju papryk, jajko, maślankę. Dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia, parmezan, gałkę, sól, pieprz i ponownie mieszamy. Konsystencja powinna być dość gęsta. Smażymy nakładając łyżką na dobrze rozgrzaną patelnię z olejem, przez 3 minuty po każdej stronie. Podajemy posypane parmezanem i rukolą.