Pojechałam do Ikei po lampę, a wróciłam do domu nie tylko z lampą, ale jeszcze kilkoma innymi duperelami, których totalnie nie miałam zamiaru kupować.
Tak kończą się z reguły w Ikea. Sklep cenię od lat za wszystkie gadżety, które można dostać w jednym miejscu za przyzwoite ceny. Każda wyprawa do Ikea zawsze daje mi jakąś inspirację, chęć zmiany, choć kończę zakupy z reguły tak, że kupuję rzecz pokroju kwiatka, świeczki lub doniczki. Lżejsza o stówę, ale zadowolona. Moja ostatnia wizyta zakończyła się dwoma bardzo udanymi zakupami: świecznikiem, z którego zrobiłam paterę w stylu retro oraz książką kucharską.
1) Historia homemade patery
Kilka miesięcy prowadzenia bloga zaowocowało stworzeniem całkiem niezłej ilości wypieków (porównując do lat ubiegłych, kiedy ilość zrobionych ciast mogłabym policzyć na palcach jednej ręki). I oczywiście od razu pojawił się problem, jak te wypieki zaserwować, bo patery nigdy nie miałam. Mając ograniczony budżet, zaczęłam poszukiwać w internecie czegoś niedrogiego i niebanalnego. I okazało się, że wcale nie jest łatwo paterę znaleźć. W sklepie internetowym ScandiLoft zakochałam się w paterze, którą prezentowałam przy okazji postu na muffinki bananowe. Jakież było moje zdziwienie, gdy kurier przyniósł mi paczkę a raczej paczuszkę. Patera tak mi się spodobała, że nie sprawdziłam przy zakupie wymiaru… Ale stwierdziłam, że jest tak słodka, że już ją zostawię, choć potrzebowałam patery przynajmniej o średnicy 26 cm. Nadeszły święta, więc jako prezent zażyczyłam sobie paterę, którą tym razem znalazłam w sklepie Next online. Uczona doświadczeniem sprawdziłam dokładnie wymiar- 30 cm, będzie git. No i znowu patera okazała się za mała- 23 cm (patera jak na razie tylko do serwowania muffinów, prezentowałam ją w poście na muffinki czekoladowe). Na stronie był błąd, ktoś błędnie zmienił jednostki z cali na centymetry. Więc patery miałam już dwie, ale tak jakbym nie miała żadnej. Wtedy właśnie udałam się do Ikei i znalazłam świecznik, który stwierdziłam, że idealnie sprawdzi się jako nóżka do patery. Do tego użyłam nieużywaną tacę, skleiłam, szary spray i gotowe :) Spray wprawdzie nie chwycił wszędzie równomiernie, ale jeszcze popracuję nad jej wyglądem. Na razie prezentuje się jak na zdjęciu poniżej a jej koszt to ok. 40 zł.
2) Książka kucharska, Nasze jedzenie- naturalnie!, 2013
Książka kucharska z Ikea kosztuje całe 19,99 (dla właścicieli karty Ikea family 15%) i dla osoby zainteresowanej gotowaniem to pozycja obowiązkowa. Poniżej punkty dlaczego:
- Nadrzędną ideą powstania książki jest promocja ekologicznego stylu życia i sprawienie, aby nasze kuchnie były bardziej ekologiczne. W związku z tym w książce znajdziemy nie tylko przepisy, ale również masę eko porad: generalnie o ekologicznym stylu życia, wskazówki jak ograniczyć odpady żywnościowe, o przetwarzaniu, kompostowaniu itd. Wiele z nich na prawdę wartościowych.
- W książce znajdziemy 101 przepisów, w tym bardzo wiele na zdrowe dania z ryb, sałatki oraz zupy z modnymi w ostatnim czasie składnikami, jak na przykład figi, jarmuż, lawenda czy cydr. Wszystkie przepisy ozdobione są przepięknymi fotografiami jedzenia na pięknych postarzałych tłach (blogerzy lubujący się w fotografowaniu potraw na deskach będą usatysfakcjonowani). Przykładowe dania: sałatka z pieczonej cykorii i gruszek, ciepła sałatka cytrynowo-ziemniaczana z dodatkiem kwiatów czarnego bzu, lody miodowe-rozmarynowe z rabarbarem czy ryba pieczona z tahini i miętą. Głodni? Brzmią nieźle :D
- ma przepiękną nowoczesną szatę graficzną
- zawiera rozdział z 17 potrawami, z których można przygotować trzy ikolejne potrawy. Czyli patent na wykorzystanie resztek zamiast wyrzucanie ich do kosza
Jedynym mankamentem jest miękka okładka, która przy dużej eksploatacji książki (a na to się zapowiada) łatwo może ulec zniszczeniu. Ale przy takiej cenie, można na to przymknąć oko.
Poniżej prezentuję kilka zdjęć na zachętę, a tymczasem zabieram się za post na tartę kokosową :)