Zauważyłam ostatnio, że na naszym blogu bardzo mało opublikowałam dań na makarony, a tak na prawdę bardzo często goszczą one w naszej kuchni. Z reguły jadamy makarony na kolację (stąd też brak dokumentacji- światło żarówek nie sprzyja robieniu apetycznych zdjęć), bo wystarczy makaron, dobra oliwa, czosnek i to co mamy akurat w lodówce, żeby powstało ciekawe danie. Czasem te eksperymenty na stałe pozostają u nas w kulinarnym repertuarze.
Ten do nich należy. Czas wykonania tego makaronu to całe 15 minut. Warto?
Czas wykonania: 15 minut
2 porcje
Składniki
250 g makaronu pappardelle
80 g wędzonego łososia
1 średniej wielkości cukinia
1 ząbek czosnku
2 łyżki oliwy
250 g śmietanki kremówki 30%
pół cytryny
łyżka kaparów
pęczek koperku
sól, pieprz do smaku
Przygotowanie:
- Czosnek obieramy i przeciskamy przez praskę. Koperek siekamy. Łososia kroimy w cienkie paski. Cukinię również kroimy w cienkie długie paski, najlepiej za pomocą obieraczki do warzyw. Środkową część cukinii z gniazdami nasiennymi wyrzucamy. Możemy też cukinię zetrzeć na tarce, wtedy cukinię należy przekroić wzdłuż, usunąć gniazda nasienne i dopiero wtedy zetrzeć.
- Zagotować wodę na makaron z 1 łyżeczką soli. Do wrzątku dodajemy makaron i gotujemy według instrukcji na opakowaniu.
- W międzyczasie na patelnię na średnim ogniu dajemy oliwę i przeciśnięty czosnek (nie czekamy na to jak oliwa się zagrzeje). Jak delikatnie czosnek się zeszkli, po mniej więcej minucie, to dodajemy cukinię i smażymy razem 2 minuty. Dodajemy łososia i po pół minuty zalewamy śmietanką i skrapiamy sokiem wyciśniętym z połówki cytryny. Solimy i pieprzymy według uznania. Gotujemy razem na średnim ogniu przez 3 minuty bez przykrycia.
- Odcedzamy makaron, zachowując ok. 50 ml wody. Dodajemy makaron do sosu wraz z wodą, mieszamy, dodajemy koperek i kapary.
Smacznego!
Dobra Rada:) Makaronu nigdy nie przelewamy zimną wodą. Kiedyś krążył mit, że wtedy nie będzie się kleił. Jeśli będziemy go gotować odpowiedni czas w dużej ilości wody, to nie ma prawa się kleić. Jeśli nie dodajemy go od razu do sosu (co polecam zrobić), to po odcedzeniu,możemy skropić go oliwą.