Wracamy do dobrych starych praktyk i ponownie zaczynamy pić codziennie koktajle owocowe. Już kilka naszych ulubionych znajdziecie na blogu, egzotyczny smoothie bananowy z mango, zastrzyk witaminy C czyli banan z pietruszką, truskawkowy na mleczku kokosowym czy też hit na zimę czekoladowy z masłem orzechowym! Jakoś tak się jednak wydarzyło, że w ostatnim czasie zapomnieliśmy o istnieniu smoothies. Aż do ostatniej wizyty na Bazarze Smakoszy, na którym mąż spróbował smoothie o chwytliwej nazwie Biceps Papaya. Jego skład to ananas, banany, szpinak i gruszka. Mmmm. Przy okazji przypomniał nam się smak ananasów w Tajlandii. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie nam dane spróbować, wszak owoce najlepiej smakują w miejscach, z których pochodzą. Niemniej jednak dodatek trochę mniej aromatycznego dostępnego u nas w Polsce ananasa do smoothie, w którym mamy naszą rodzimą gruszkę i szpinak, też jest smaczny! I wie o tym doskonale nasza mała Zu, która nie chciała koktajlem z nikim się podzielić! Bardzo polecam zielone dodatki warzyw do smoothies- to dobry patent na przemycenie witamin naszym dzieciom (które osobno nie zostaną zjedzone). Można też pójść dalej i dodać trochę brokułów czy kapusty, ich smak też nie będzie dla dzieci rozpoznawalny w towarzystwie owoców.
Spróbujcie koniecznie!
- 2 krążki świeżego ananasa
- Garść świeżego szpinaku
- 1 obrana gruszka, bez pestek (można zastąpić jabłkiem)
- 1 banan
- Woda i lód wg uznania
- Składniki miksujemy w blenderze. Dodajemy wodę lub lód dla uzyskania odpowiedniej konsystencji.