Zacznę od truizmu – jeśli chodzi o jakiekolwiek tworzenie w kuchni zawsze na początku jest jakaś inspiracja. Inspiracje na sałatki czerpię z reguły z jednego z dwóch źródeł. Pierwszą są niewątpliwie zapasy, ot co akurat mamy w kuchni. Dostępne warzywa, owoce, kasze, makarony, ziarna dają tysiące możliwości. Szczypta energii, wariacji i kreatywności i mamy recepturę na wyśmienitą, świeżą sałatkę. Drugim źródłem inspiracji są niewątpliwie spotkania towarzyskie. Bo nie wiem jak jest u Was, ale jak bywam na wszelakich uroczystościach, czy to urodziny, czy to grill, to sałatka zawsze musi być! Ta pochodzi z imprezy zwanej Speat Dating, o której pisałam już przy okazji tego postu. Żeby nie przedłużać i się nie powtarzać, w wielkim skrócie, napiszę tylko, że podczas spotkania, każdy uczestnik częstował innych przyrządzoną przez siebie potrawą. Wśród uczestników była również Dominika Wójcik, znana przede wszystkim z programu Masterchef, i sałatka przyrządzona przez nią, totalnie podbiła moje podniebienie. Kupiłam więc niezwłocznie książkę Dominiki Warzywo i ten przepis stał się jednym z tych, po które systematycznie wracam.
No właśnie. Bo to nie koniec historii owej sałatki. Historia jest taka, że przyrządzałam ją już kilkakrotnie i… bez ściemy, ona po prostu zawsze smakowała:) To świetna sałatka imprezowa, bo soczewica i marchewka są treściwe a jeśli dodamy do niej jeszcze kaszę, to zaspokoi apetyt największego głodomora. Sałatka prezentowana na zdjęciach, zawędrowała ze mną do przyjaciół (których w tym miejscu serdecznie pozdrawiam :D) na wieś. Spędziliśmy dwa przyjemne, pracowite dni, bo na wsi zawsze jest co robić. Przyjaciele remontują stary odziedziczony po dziadkach dom i tworzą przyjemną dla siebie i dla dzieci przestrzeń. Mężczyźni z dumą wylewali cement i kładli płytki, przy czym stale doglądali grilla i kociołka a kobiety zajmowały się dziećmi oraz z zapałem kroiły warzywa na sałatkę. Czyli taka wiejska sielanka w wyobrażeniu ludzi z miasta ;) Wróćmy jednak do bohaterki dzisiejszego posta – pierwsze skrzypce gra w niej Pani marchewka – która upieczona, zyskuje niesamowity aromat i nową jakość. Przez Dominikę polecana jest w marynacie w wodzie z kwiatów pomarańczy – ja niestety takiego wynalazku nie kupiłam, zrobiłam więc trochę prostszą wersję. Jeszcze jedna uwaga – w miniony weekend marchewek nie piekłam, ze względu na warunki w kuchni lekko polowe i brak piekarnika. Ugotowałam więc je al dente i podsmażyłam na patelni. Też było smacznie, ale polecam jednak ich upieczenie, najlepiej razem z winogronami. Wówczas całość smakuje najbardziej. Zapraszam Was więc na sałatkę, którą bardzo, bardzo lubimy. Smacznego :)
* sałatka prezentowana na zdjęciach odbiega trochę od wersji, którą przyrządzam na co dzień => brak piekarnika. Do tego w sałatce na zdjęciach jest też ryż, którego zazwyczaj nie dodaję. A wy róbcie po Waszemu :)
** i to już koniec. Bo ileż można o sałatce ;)
- ½ szklanki zielonej soczewicy
- ½ szklanki komosy ryżowej (składnik możemy pominąć, ale z nim sałatka będzie bardziej sycąca)
- 10 marchewek, najlepiej młodych
- 2 łyżki oleju rzepakowego lub oliwy
- ½ łyżeczki cynamonu
- Sok z połowy pomarańczy
- 1 szklanka ciemnych winogron
- garść migdałów (w zastępstwie smaczne też będą orzechy włoskie lub dynia)
- 2 garście rukoli
- dressing
- 2 małe ząbki czosnku
- 3 łyżki oliwy
- Pozostały sok z pomarańczy (wymieniony w składnikach wcześniej)
- 1 łyżka miodu
- sól, pieprz
- Soczewicę płuczemy, przesypujemy do garnka i zalewamy wodą w proporcji 2:1 i gotujemy w osolonym wrzątku przez 30 minut, aż będzie sypka
- Kaszę płuczemy, przesypujemy do garnka i zalewamy wodą w proporcji 2:1 i gotujemy w osolonym wrzątku przez 30 minut.
- Marchewki myjemy obieramy i kroimy w słupki. W misce mieszamy je wraz z olejem, solą, pieprzem, cynamonem i płynnym miodem. W oryginalnym przepisie dodajemy na tym etapie wodę z kwiatów pomarańczy.
- Pieczemy marchewki w 180 stopniach przez 40 minut bez termoobiegu tak, żeby były chrupiące. Na ostatnie 10 minut dorzucamy na blachę migdały.
- Przygotowujemy dressing: ucieramy czosnek z solą, dodajemy oliwę, pozostały sok z pomarańczy i miód. Doprawiamy solą i pieprzem. Do miski wsypujemy kaszę i soczewicę, polewamy dressingiem i mieszamy. Na to układamy pozostałe składniki: marchewki, winogron, migdały a także pokrojoną w kostkę fetę i rukolę.