Po fascynacji dostępnością serów zagranicznych, czas na ukłon w stronę produktów lokalnych. Takie produkty są coraz łatwiej dostępne w sklepach z ekologiczną żywnością czy bazarach. Czytałam kiedyś o tradycyjnym sklepie z serami w Londynie, który zaopatruje między innymi rodzinę królewską. 30 lat temu dominowały tam sery zagraniczne, głównie francuskie i włoskie. Teraz proporcje się zmieniły i przeważają tam lokalne wyroby angielskie. W Polsce wciąż zdecydowanie królują teraz na talerzach sery zagraniczne, ale coraz chętniej próbujemy lokalnych produktów. I nie tylko oscypka :)
Dziś potrawa z serii “czyścimy lodówkę”. Czyli makaron. Z podhalańskim buncem, który udało mi się dostać we wrocławskim sklepie Rarytasy Dolnośląskie. Ten łagodny słony owczy ser ma zmienny smak, w zależności od pory roku, najlepiej smakuje ponoć wiosną. Bardzo smaczny zwyczajnie pokrojony na kromki, z oliwą i świeżymi ziołami. Ja byłam ciekawa jak smakuje rozpuszczony, jako dodatek do makaronu. Moim zdaniem spisał się znakomicie.
Czas wykonania: 10 minut
Ilość porcji: 2-3
Składniki:
30 gram sera bunc
2 ząbki czosnku
2 duże pomidory
garść rukoli
250 gram makaronu pełnoziarsnitego (spaghetti)
2 łyżki oliwy
Sól, pieprz do smaku
Przygotowanie:
- Pomirody zalać wrzątkiem i obrać ze skórki. Pokroić w kostkę. Czosnek pokroić w cienkie plasterki. Ser pokroić w plasterki
- W garnku zagotować osoloną wodę na makaron. Dodać makaron do wrzątku i ugotować al dente. Odcedzić
- Na patelnię wlać oliwę i od razu dodać czosnek, zeszklić. Jak czosnek będzie szklisty, dodać pomidory i ser. Jak całość nabierze konsystencji sosu, dodać makaron.Posolić i popieprzyć do smaku
- Podawać posypane rukolą