Lato w pełni i zakupy w zasadzie moglibyśmy ograniczyć do warzywniaka. Jak co roku powtórzę i w tym: młode ziemniaczki okraszone koperkiem podane z fasolką szparagową i mizerią z ogórków gruntowych, miska bobu i czereśnie z truskawkami przegryzane między posiłkami. Tyle potrzeba do szczęscia! To też doskonały czas na redukcję mięsa w diecie, osobiście odczuwam, że latem mój organizm nie ma na nie zapotrzebowania. To już ponad rok, od kiedy z przyczyn przede wszystkim zdrowotnych mocno ograniczyliśmy konsumpcję mięsa i staramy się do niego podchodzić odświętnie. Dużo na ten temat ostatnio myślałam i konkluzję mam jedną – nie jesteśmy przystosowanani do jedzenia takich ilości mięsa w jakich mamy teraz możliwość. Drobnymi kroczkami warto więc się tu ograniczyć. Nie tylko dla zdrowia, ale też dla zwierząt i dla planety.
Po tym lekko umoralniającym wstępie ;) chciałabym Was zaprosić na kolejną wariację na temat chłodnika. Wariacja na temat chłodnika bułgarskiego (wychodzi na to, że co kraj, to chłodnik), zwanego tarator, ale przemycamy w nim nasz magiczny składnik, jakim jest suszona żurawina. Jej słodko-kwaśny smak doskonale podbija smak chłodnika, który bez niej ma dla mnie jakieś braki :) Więc żurawiny w przepisie absolutnie nie pomijamy. Chłodnik najbardziej mi smakuje od razu po przygotowaniu- ogórki jednak puszczają wodę, która oddziela się od jogurtu, więc nie warto na ten moment czekać ;)
Przypominam też przepis na tradycyjny, ale też mój ulubiony chłodnik litewski .
Smacznego :)
- 400 g jogurtu
- 4 ogórki gruntowe lub 1 szklarniowy
- 2 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 5 łyżek orzechów włoskich, posiekanych
- 1 pęczek koperku, posiekanego
- sól, pieprz
- 4 łyżki żurawiny posiekanej
- oliwa do skropienia chłodnika przed podaniem
- Ogórki ścieramy na tarce na grubych oczkach lub kroimy w drobną kostkę.
- Łączymy ogórek z jogurtem, oliwą, czosnkiem, koperkiem, orzechami i żurawiną. Warto zostawić trochę koperku, żurawiny i orzechów dla dekoracji.