Maj jest zawsze dla mnie dość intensywnym czasem, który spędzam na blogu. Co chwila pojawiają się na straganach nowe warzywa i owoce, a ja popadam w dziki entuzjazm i mam ochotę kupić wszystko i jeść, jeść i jeść. Robię najczęściej banalne rzeczy i ekscytuję się jajkiem z młodym ziemniaczkami i szparagami, choć czasem wraz z mężem świrujemy i mamy ochotę tymi wariacjami podzielić się z czytelnikami. I tak mam wciąż przygotowane przepisy na tartę ze szparagami, zapiekane jajka w botwinkach, pierwsze chłodniki a także pyszne skrzydełka na grilla. Tylko czas ogranicza…Ż eby to wszystko przelać na blog, obrobić zdjęcia. Gdyby tak moje myśli same się zapisywały… Końcówka drugiej ciąży nie jest łatwa…obrzęk rąk utrudnia mi zarówno pracę jak i pisanie na klawiaturze. Ale myśl o tym, że być może niedługo ponownie będę mamą, działa znieczulająco i powoduje, że uśmiecham się na samą myśl.
Tak dziś, jest Dzień Mamy. Choć jestem mamą cały czas i każdy dzień jest dla mnie dniem mamy. I pewnie powie to każda dumna mamusia :) Dniem miłości tak wielkiej i bezinteresownej, bez względu na wszystko. Dlatego też dziś podzielę się z Wami nie tylko przepisem, ale zaproszę do lektury wspaniałego numeru specjalnego magazynu Kocioł. Jest on spełnieniem mojej wizji o zorganizowaniu sesji dziecięcej w stylu nocy świętojańskiej. Dzięki wspaniałej pomocy redakcyjnych koleżanek, udało się tą wizję zrealizować. Więc prezentuję ten owoc pracy zbiorowej, zawierający nie tylko piękne przepisy jak i propozycje dekoracji, ale również wspaniałe zdjęcia naszych pociech. Mojej pociechy niestety zabrakło, ponieważ jeszcze jest za malutka, żeby pomagać przy sesjach, ale zapewniam, że jest równie wspaniałą modelką.
Na tą okazję przygotowałam muffiny leśny mech- propozycję, jak przemycić dziecku szpinak :) W sezonie truskawkowym proponuję je podać właśnie z truskawkami.Muffinki są wariacją na temat popularnego tureckiego ciasta Ispanakli Kek, w Polsce znanego jako “Leśny Mech”. Babeczki są bardzo wilgotne, niezbyt słodkie, cytrynowe i mają lekko wyczuwalną szpinakową nutę. Na pewno przypadną do gustu osobom, które lubią w kuchni eksperymentować.
Pokazuję też zajawkę zdjęć, po więcej odsyłam do magazynu :)
- Ciasto:
- 100 g szpinaku mrożonego lub świeżego
- 1 duże jajko (w temperaturze pokojowej)
- 80 g cukru
- 70 ml oleju
- 70 g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- sok i skórka z połowy cytryny
- masło do smarowania kokilek
- Krem:
- 100 ml kremówki
- 100 g serka mascarpone
- 1 łyżeczka cukru pudru
- Owoce granatu do przyzdobienia (w sezonie polecam maliny lub truskawki)
- Szpinak rozmrażamy i dokładnie odsączamy z wody. W misce ubijamy na najwyższych obrotach mikserem z końcówką do ubijania białek, cukier wraz jajkiem przez 3 minuty (aż ciasto podwoi objętość). Dodajemy powoli olej, nieustannie miksując. Następnie szpinak, sok oraz skórkę ze sparzonej cytryny i wciąż miksujemy. Na koniec dosypujemy mąkę z proszkiem do pieczenia i mieszamy delikatnie szpatułką. Piekarnik rozgrzewamy do 180ºC. Ciasto wykładamy do form na muffinki do ¾ wysokości. Pieczemy około 20-25 minut do tzw. suchego patyczka. W międzyczasie przygotowujemy krem (składniki na krem powinny być schłodzone). Umieszczamy składniki w misce i miksujemy, aż będzie gęsty. Czubki muffinek odkrajamy nożem i kruszymy. Babeczki smarujemy kremem, posypujemy kruszonką i dekorujemy granatem.
Wraz ze mną sesję przygotowały:
Bernadetta z Prawo do gotowania z pasją
Kasia z Gotuj z Kasia
Łucja z Fabryka kulinarnych inspiracji
Martyna ze Smakiem Pisany
Monika z Szagon przez ogródek
Olga z Tequila gotuje
Sabina z Trzy świnki blog
Zaneta z Cupcake factory
Dzięki dziewczyny :DDD