Choć to końcówka sezonu, w końcu udało mi się dostać czosnek niedźwiedzi! I to w osiedlowym warzywniaku :) O właściwościach tej rośliny czytałam w ostatnim czasie same pozytywy (że leczniczo bije na głową tradycyjny czosnek) i bardzo chciałam wprowadzić go do mojej kuchni. Nazywa się niedźwiedzi, bo zaczyna rosnąć w marcu, kiedy budzą się niedźwiedzie i chętnie go zajadają (wiedzą co dobre!). Ma nie tylko właściwości lecznicze, ale równie podobno w Azji jest traktowany jako afrodyzjak. Ma mnóstwo witaminy A, C, E, selen i niesamowite pokłady siarki, które pomagają w odtruciach organizmu. I do tego pysznie aromatycznie smakuje. W smaku trochę przypomina czosnek, ale jest zdecydowanie bardziej delikatny. Zakupione liście czosnku niedźwiedziego, wsadzamy do wazonika z wodą, spokojnie wytrzyma kilka dni. Ja proponuję zrobić z niego pesto, które będzie miało jeszcze dłuższy termin przydatności do spożycia. Takie pesto idealnie sprawdzi się jako dodatek do pieczywa, drobiu, twarożku, sałatek i jajek. Ja w tym roku podałam je do tartaletek z botwinką.
Przypominam również nasze inne przepisy na pesto: pesto z rukoli , pesto z suszonych pomidorów czy też pesto szparagowe idealne do makaronu.
Składniki na mały słoik ok. 50 ml
- ok. 10 liści czosnku niedźwiedziego
- ok. 3 łyżek oliwy
- 1 łyżka słoneczniku (lub innych oleistych nasion, orzechów, które nie są gorzkie. Idealne będą orzeszki piniowe lub migdały)
- 1 łyżka tartego parmezanu lub pecorino
Przygotowanie:
- Liście wkładamy do miski i zalewamy wrzątkiem. Odstawiamy na 2 minuty. Dzięki temu pozbędziemy się smaku goryczy.
- Słonecznik lekko rumienimy na patelni bez dodatku tłuszczu.
- Wszystkie składniki wkładamy do miksera lub moździerza i miksujemy lub rozgniatamy. Oliwę warto dolewać stopniowo, żeby konsystencja nie była zbyt płynna.